Książka jest śliczna. Opisuje życie Martina zanim stała się serialową Violettą. Książka dotarła do mnie 5 stycznia. Bardzo się cieszę, że ja mam.
Niestety, mój telefon nie działam podpięty do laptopa nie działa zbyt dobrze i udało mi się przesłać wszystkich zdjęć i tylko dwa ostatnie (te poniżej) są z mojego telefonu, ale postaram wam się napisać kilka zdań z tej książki.
Teraz zobaczycie kilka cytatów :
Razem w miłości
Moja rodzina to najważniejsze, co mam.
Bliscy są moim wsparciem i kiedy jest mi źle , to oni pierwsi mi pomagają i mnie wysłuchują. Zawsze tak było.
Są dwie rzeczy jakie wszyscy wyjątkowo lubimy: niedzielną pieczeń taty oraz podróże. Teraz przeważnie wyjeżdżamy z powodu pracy, ale wcześniej robiliśmy to dla przyjemności.
Jesteśmy bardzo zgrani i uwielbiamy przebywać razem.
Kiedy ja i Fran byliśmy mali, jeździliśmy na wakacje do Ma del Plata. Potem zaczęliśmy spędzać je w Carlió, bo nasi przyjaciele odpoczywali w pobliskim Pinamar. Moi rodzice, jeśli mogli, wynajmowali dom, który mógł pomieścić wiele osób. Wtedy ja zapraszałam kilka koleżanek, a Fran swoich przyjaciół. Czasem przyjeżdżali dziadkowie. Spędzaliśmy cudowne wakacje.
Za niedługo więcej wpisów z książki "Po prostu Tini". Zapraszam do czytania wpisów i śledzenia tego bloga : ) Do następnego wpisu. Pa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz